Lunatykujacy

 
Rejestracja: 2016-02-04
Punkty20więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 180
Ostatnia gra

Z zycia patrtii rzadzacej...

Ostatnia prosta przed gonitwą do europarlamentu. Po tym jak sprawa spółki Srebrna nieco przyschła w sztabie na Nowogrodzkiej zapanował full chillout, poparcie PiS 110% z tendencją wzrostową. No ale oczywiście masoneria się zgadała z lewakami i powstało lobby pedofilsko-murarskie i od razu zaczęło robić Jarkowi koło pióra. Pierwsi lont odpalili Sekielscy i kiedy się okazało że motłoch zamiast zgłębiać wiadomości z publicznej kablówki ogląda YouTube, Jarkowi zaczęło się trochę dymić koło kupra, ale bez nadmiernej paniki. Akurat kartofel odbywa tournee po gminach i z mównicy chlapnął że zgody na molestowanie seksualne dzieci nie ma i w związku z tym proponuje 30 lat chliwa za ciągoty do dzieci. Marszałek Kuchciński reszty konwencji nie pamięta, bo zemdlał. Oczywiście na fali wyświetleń filmu braci Sekielskich w sejmie odbyła się debata. I zaś rympał, bo poseł Nitras, wychowanek Donalda schodząc z mównicy sejmowej położył przed prezesem Polski dziecięce buciki. Kiedy rzucił okiem na prezent zrozumiał że obuwie będzie za duże, więc załatwił oponenta oddechem Ryszarda Terleckiego. Nitrasem aż zachwiało gdyż Ryszard chuchnął oddechem pochodzącym jeszcze z czasów kiedy z Korą jarali dżojnty. Parlamentarzysta Sławomir jednak opanował chwilową niedyspozycję i ponowił próbę wręczania prezentu. I tutaj się naciął, bo do akcji wkroczyli zawodnicy drugoliniowi, intelektualista Suski oraz człowiek ulicy i kreszu Jaki Patryk który z niejednej klatki schodowej chleb spożywał. Ja się zastanawiam po co Jarkowi ochrona za półtorej bańki rocznie skoro ma takie bullterriery w obejściu. Po debacie chciano przepchnąć zapis w ustawie o tym że jeżeli pedofil zapłaci za bzykanie dzieciaka to wszystko jest w porządku. To niestety nie przeszło i Kuchciński dalej musi lecieć na nervosolu.
Kiedy już emocje związane z filmem nieco opadły w Busku-Zdroju odbyły się gminne zawody w obieraniu funkcjonariuszy policji ze skóry. I tutaj były nadzieje na poprawę w sondażach PiS gdyż zawodnik ze stajni Zjednoczona Prawica Łukasz Sz, wcześniej będący Łukaszem Szumilasem sprawił ogromną niespodziankę i zajął pierwsze miejsce w tym, jakże widowiskowym turnieju. Jako jedyny śmiałek przystąpił do obierania kozikiem dwóch funkcjonariuszy policji jednocześnie co oczywiście zasługuje na należyty aplauz kibiców sztuk walki. I tutaj ujawniła się kolejna wspaniała cecha polityków Zjednoczonej Prawicy, a mianowicie- SKROMNOŚĆ. Mimo tego że zdjęcia z nieoszlifowanym diamentem sportowym posiadają, pan premier Beata Szydło, pani premier Mateusz Morawiecki czy też posłowie Gowin oraz Jaki żadne z nich nie przypisywało sobie zasług za ten sukces na światową skalę. Prawi i Skromni.
Kiedy już sportowiec został umieszczony w odosobnieniu kij w szprychy Krzywoustemu wpakowała Gazeta Wyborcza publikując tekst sugerujący że Matołusz się uwłaszczył na gruntach należących do kościoła. Buhahahaha. Zapłacił za działkę pod Wrocławiem 700 kafli. No ale pismakom z GW było mało więc dodali że w momencie kiedy Krzywousty u notariusza robił to co najbardziej lubi Anżej czyli podpisywał akt notarialny morgi były warte jakieś 4 bańki. No to już jest hajs za jaki Mike Tyson w latach świetności przeżyłby jakieś 2 tygodnie. Ale jakby było mało to GW jeszcze dołożyła do pieca i wyjawiła że akurat w miejscu gdzie Krzywousty nabył glebę w promocji jest planowana budowa drogi szybkiego ruchu, a w związku z tym grunty są już warte jakieś siedem dych, licząc w milionach. No niby takich kwot elektorat PiS nie ogarnia nawet na koziołku przed kolekturą Lotto, ale lekki kwas pozostaje. Dlatego Krzywousty po przeczytaniu jednego akapitu artykułu w którym gwiazdorzył jak Dżoan Collins dostał piany jak myjnia dla samochodów ciężarowych i ogłosił że pozwie Wyborczą do Ziobry, pardonsik...do sądu. Może to zrobić w trybie wyborczym, ale wydyga, bo to różnie bywa i zaczną pytać skąd i od kogo, a po co człowiek dwukrotnie skazany prawomocnym wyrokiem sądu za kłamstwa ma znowu udowadniać że jest krystalicznie czysty