nicola555

 
Rejestracja: 2008-08-05
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Punkty92więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 108

A nasz Ojciec


Nasz Ojciec Święty powiedział
Miłujcie się 
Zło dobrem zwalczajcie
Czemu ludzie nie pamiętają
Słów które mogę wiele
Obraz zimowy piękny jest
Lasy i parki w biel ubrane
Urokiem zachwycają 
Reklamy sklepów 
O świętach przypominają
Wszystko to widzimy 
W myślach plany układamy 
Co kupimy,czym gości ugościmy
I nagle w centrum miasta pada na śnieg
Dziewczynka mała
Ludzie mijają bez żadnego zainteresowania
Pogrążeni w swoich spraw załatwianiu
Gwar i pośpiech jak co dnie lecz
Ta mała istota czeka na ciepło 
Na odruch serca ciepłego
W końcu ktoś nagle to dostrzega 
Przytula ciepłem swym ogrzewa
Za późno...za późno
Refleksja .......
Widzimy ludzi w potrzebie 
Domy im budujemy 
Żywność przynosimy 
Nie jedna łzę uronimy
Nie rozumie tego czemu
Nie widzimy tych którzy są obok
Obok nas o pomoc wołają 
Czemu złu się poddajemy
A przecież nie wiemy czy
I my kiedyś nie będziemy potrzebowali
Ciepłego słowa ,ręki podania


Grudzień zapukał


Pobielaly pola las śniegiem okryty
Mrozek za policzki szczypie
Brzoza biała bez listków zielonych 
Taka posmutniała bez ruchu dziś stoi
Listopad odchodzi,już się wita z zimą
Księżyc w pełni bladym blaskiem świeci
Zagląda do okien z ciekawości pewnie
Dziś Andrzejki dzień z wróżbami
Co komu pisane kto za mąż pójdzie 
A kto się zostanie 
Uśmiechnięte twarze
No i święta za chwilę parę 
Strojenie choinki i prezentów rozdawanie
Zakupy ,pieczenie,gotowanie
Potem jak tradycja karze 
Przy wigilijnym stole bliskich twarze
I to puste miejsce...wspominanie 
Ukradkiem łezki wycieranie
Kogo już zabrakło...kto nie zasiądzie z nami


Czas na porządki


W końcu muszę poukładać 
Rozsypane puzzle życia
Trudne to zadanie
Tyle razy się zabierałam ale 
Ułożyć ich nie zdołałam
Czego w życiu pragniemy
O czym mówić chcemy
A kiedy ciszą się okryjemy
Wciąż pytania,wiele ich
A może stanąć trzeba
Na chwil kilka ,posłuchać 
O czym wiatr śpiewa
Liśćmi gra ,muzyką rozbrzmiewa
Posłuchaj lecz nie pytaj
Odpowiedzi brak
Idź dumnie przed siebie
Zaznacz swój życiowy szlak
Nie zbaczaj z drogi choć
Nie zawsze łatwe to jest lecz
Przypomnij sobie to zdanie
Nigdy nie poddawaj się 
Nie,nie ,nie



Jesienne serenady


Za oknem wiatr jesienne zawodzi
Deszczem nuty zapisuje na szybie
Ostatnie liście z drzew odziera
Szarością jesień spacery odstrasza
Siedzę w swoim starym fotelu
On emerytury u mnie doczeka
I wspomnienie twarz w uśmiech ubiera
Tamta miłość tak niespodziewanie odkryta
W jednej chwili znikają szarości
I szepty cichutkie znów słyszę
Wiesz to pewnie że gdy z Tobą jestem
Giną wszelkie te szarości
Nic mi więcej nie potrzeba
Twoja dłoń i ciepłe słowa
To jak nieba piękny błękit 
Te powroty,te powroty


Czysta kartka


Kartka papieru czeka
Ona nigdy nie narzeka
Nie ważny czas i pora
Zawsze gotowa 
Przyjąć literki i wersy całe
Kiedy jest źle i nie na tak dzieje się
Kiedy znajomi czasu nie mają
Czymś się wymawiają
Kochana moja kartko
Powierniczko nie zastąpiona
Zawsze po ciebie sięgam
Kiedy mam wszystkiego dość 
Znasz też smak łez i śmiechu czas też
Wiernie czekasz bo wiesz że 
Przyjdzie taki czas że zagłębie się cała
I opowiem ci wszystko od A do Z
Jak syn marnotrawny wracam i wracam
I będzie tak zawsze  kartko moja
Przecież to wiesz
Hej nocy zagraj ze mną w szachy 
Jeszcze raz...a potem
Drobnymi literkami białą kartkę 
Zapisze równymi linijkami