Niezapomniane muzycznie lata 90 ... I nie tylko ...
Lat minionych wspomnienia, uśmiechy ze łzami mieszane, radości i smutki serca biciem targane ... Ktoś, coś, gdzieś, kiedyś ... rozdział życia zamknięty.
Niezapomniane muzycznie lata 90 ... I nie tylko ...
Lat minionych wspomnienia, uśmiechy ze łzami mieszane, radości i smutki serca biciem targane ... Ktoś, coś, gdzieś, kiedyś ... rozdział życia zamknięty.
Z.P
To kolejny klasyk.
Prawie wszyscy w opisach swojego profilu piszą ,że nie lubią :........Kłamstwa.
Paradoks?
Jak wszyscy Kłamią! Jedni więcej drudzy mniej a ci kolejni nawet nie wiedzą kiedy to robią?
Nawet rodzice czasami bajerują dzieci....hehehe
Ale najgorsi są POLITYCY !!! Oni nie dość ,że kłamią to robią to świadomie i w żywe oczy! Wiedzą ,że nie dotrzymają obietnic ,kręcą a na końcu mówią ,że tak nie mówili mimo nagrań itp.
Są gorsi niż zwykły złodziej !
Gdzie czat?
https://www.youtube.com/watch?v=54JKBDfyoO0
.... jestem tu jakiś czas na gry online wp...a teraz G D...ile ile tych imion jest więcej tu w tym wirtualnym świecie ????....bo kto nie coś to Ania.. albo Kasia
Zbliża się koniec miesiąca a to oznacza podsumowanie.
Od lat zmagam się z depresją. Dawno temu z tego i z innych powodów zostałam skierowana do psychologa, ten zamiast mi pomóc spowodował, że postanowiłam nigdy więcej nie chodzić w takie miejsca. Mój tata zawsze powtarzał: "Umiesz liczyć? Licz na siebie!" nie bardzo wiedziałam dlaczego tak mówi, ale z czasem zrozumiałam...
Życie poturbowało mnie i wywaliło na paru zakrętach, ale wychodzi na to, że nic nie podejrzewając okazałam się uparciuchem i wciąż podnoszę się do pionu i prę przed siebie.
Długo szukałam czegoś co pomoże mi się jakoś utrzymać.
Prawdą jest, że w jakiś magiczny sposób Wszechświat chroni i opiekuje się mną. Na życiowych rozstajach splatał wydarzenia tak, że mimo balansowania na krawędzi ostrza noża, spadałam na cztery łapy i wychodziło dla mnie słońce.
Pewnego dnia koło banku znalazłam naszyjnik z symbolem triquetry. To był zapalnik a zarazem odpowiedź na nieme prośby mojej duszy. Zainteresowałam się tematem, to doprowadziło mnie do strony vibracje (wcześniej akademia ducha) to otworzyło mi kolejne drzwi i następne...
Od ponad roku prowadzę dziennik emocji. W międzyczasie odkryłam medytację, afirmacje oraz kultywowanie wdzięczności.
Dzięki temu zauważyłam, że nadal miewam stany depresyjne, ale nie są one już tak długie.
Wiecznie średni, zły i beznadziejny stan nastroju występuje u mnie sporadycznie.
Kiedy codziennie wieczorem zasiadam do podsumowania dnia i myślę o tym, że widzę, słyszę, jestem zdrowa i sprawna fizycznie. Mam dach nad głową, co jeść w co się ubrać. Mogę zapewnić opiekę zdrowotną, dach nad głową trzem kotom, mogę dokarmiać trochę tych bezdomnych... Jak myślę o tym to jak mogę stwierdzić, że jest źle czy beznadziejnie?!
Wiadomo są gorsze dni, dni w które wkrada się we mnie mrok, ale za każdym razem jak wychodzę z tego obronną ręka to jestem za nie wdzięczna, bo one pokazują mi co jeszcze nie zostało uleczone w mojej duszy i z czym jeszcze muszę się zmierzyć.
Nie sądziłam, że ktoś kiedyś to powiem, ale cieszę się, że żyję, choć parokrotnie byłam na krawędzi życia i śmierci.
Wszechświat jednak miał co do mnie inne plany. Jakie? Odkrywam to każdego dnia...