Naszida

 
Rejestracja: 2011-11-29
Milosc ci oczy wydrapie ;)
Punkty163więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 37
Ostatnia gra

Cma to tez motyl (nocy)

Do mo­jego po­koju zaw­sze wla­tywały mo­tyl­ki. Gdy się tak zdarzało, wte­dy zaz­wyczaj łapałam je i wy­puszczałam przez ok­no, by mogły cie­szyć się wol­nością.
Niedaw­no, po­now­nie za­witał u mnie śliczny mo­tylek, więc nie zas­ta­nawiając się długo, zro­biłam to, co zaw­sze i za­dowo­lona wróciłam do swych zajęć. Jeszcze te­go sa­mego dnia, wie­czo­rem, przyf­runęła so­bie do­syć duża ćma, bez żad­nych skru­pułów sięgnęłam po kap­cia i po pros­tu ją za­biłam. Ćma upadła bezwład­nie na podłogę, a wte­dy uj­rzałam, że pod skrzy­dełka­mi ma po­marańczo­wo-czar­ne wzor­ki – zu­pełnie jak mo­tyl. Przez chwilę zrzedła mi mi­na i po­myślałam so­bie, że może, to jed­nak był mo­tylek, a ja go za­biłam… Przyglądnęłam mu się uważnie i choć po dokład­nym zlus­tro­waniu owa­da, doszłam do wnios­ku, że to jed­nak ćma… to i tak do­padły mnie wyrzu­ty su­mienia… Może to wy­dawać się śmie­szne, ale tak było…
O co mi tak właści­wie chodzi? O to, że za­dałam so­bie py­tanie „czym ta ćma była gor­sza od mo­tyl­ka? Dlacze­go ona zasłużyła so­bie na śmierć, a mo­tylek na wol­ność?”.
Szyb­ko zdałam so­bie sprawę, że ćma nie była wca­le gor­sza od mo­tyl­ka, bo choć obyd­wa owa­dy różnią się od siebie, nie znaczy, że które­kol­wiek z nich, za swą odrębną na­turę oraz ogólną in­ność ma być potępione…

Zu­pełnie tak sa­mo jest z ludźmi. Bo my wszys­cy jes­teśmy jak ta­kie ćmy i mo­tyle… ale bez względu na to, po­win­niśmy ak­cepto­wać i sza­nować każde is­tnienie, nie bacząc jak bar­dzo od­mien­ne byłoby od nas sa­mych.